sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 1

Do klasy wszedł średniego wzrostu o blond włosach chłopak. Wyglądał przeciętnie nie zwrócił jakoś szczególnie mojej uwagi ale za to, reszty dziewczyn tak. Siedząca obok mnie Emma dosłownie śliniła się na jego widok. Emma jest panią popularną w szkole wraz ze swoją świtą. Nienawidzę jej z chęcią bym jej te blond kłaki wyrwała z łba. Przewróciłam oczami i przeniosłam wzrok na Pana Martina, który witał się z nowym uczniem.
- Witam Panie Horan proszę zająć miejsce koło Panny Luston. - Charlotte słysząc swoje nazwisko aż pisnęła z uradowania. Boże co za idiotka. 

~*~

- Chanel co myślisz o tym Niall'u ? - zapytała z nutką podekscytowania w głosie.
- Człowiek jak każdy inny - odparłam.
- Weź nie pierdziel on jest idealny ma niebieskie oczy i te blond włosy które są ułożone w nie ładzie - zamarzyła się Charlotte.
- Ej ogarnij się - szturchnęłam ją lekko. 
- Przepraszam Cię ale on jest - miałam już dosyć słuchania o nim. Przyszedł dopiero do naszej klasy i już stado wielbicielek za nim lata żałosne. 
- Dobra weź skończ okej mam dosyć jaki on jest cudowny dla mnie jest on normalny i proszę Cię nie gadaj o nim przy mnie jak chcesz idź do Emmy i sobie o nim gadaj, bo ona jest równie zainteresowana nim jak ty - powiedziałam podirytowana 
- Ok już nie będę - zrobiła minę zbitego psa.
- Nie to na mnie nie działa - zaśmiałam się - Obiecujesz, że nie będziesz o nim ciągle gadać ? - zapytałam.
- Obiecuję - uśmiechnęłam się na te słowa.

~*~

Nareszcie koniec lekcji. Miałam jechać na zakupy z Charlotte ale okazało się, że jej mama musi pilnie wyjść i musiała jechać zająć się swoim młodszym bratem. Cóż innym razem. Postanowiłam sobie zrobić dłuższą drogę do domu przechodząc przez Central Park. Każdego dnia przychodziłam tutaj z mamą kiedy jeszcze nie musiała tyle pracować. Kocham ją ale brakuje mi jej teraz jest za bardzo pochłonięta pracą. Mam nadzieję, że to się zmieni chciałabym spędzać z nią więcej czasu. Tęsknię za nią. Byłam tak zamyślona, że nawet nie zauważyłam kiedy na kogoś wpadłam.
- Ja przepraszam nie widziałam... - wyjąkałam.
- Nic się nie stało - przede mną ukazała się blond czupryna i  pełne niebieskie oczy. - Ty jesteś Chanel Collins - zapytał na co ja skinęłam głową na "Tak" - Ja jestem Niall Horan właśnie dołączyłem do twojej klasy - uśmiechnął się przyjaźnie i podał mi dłoń.
- A tak miło mi cię poznać - odwzajemniłam uśmiech i również podałam mu rękę - Przepraszam Cię ale brat na mnie czeka i nie mam za bardzo czasu - mówiłam niepewnie.
- Nic nie szkodzi do zobaczenia w szkole - powiedział.
- Tak do zobaczenia  - wyminęłam go i ruszyłam w kierunku domu.
Rzeczywiście ma niebieskie oczy i to jak niebieskie. Wydaje się być nawet miły ale jakoś nie ciągnie mnie do niego. Pewnie gdyby Charlotte  na niego wpadła chyba zesikałaby się ze szczęścia i nic by nie powiedziała. Boże właśnie to sobie wyobrażam jakbym była z nią to chybabym płakała ze śmiechu.  

~*~

- Jestem już - krzyknęłam kiedy weszłam do domu ale odpowiedziała mi cisza. No tak jak zwykle nikogo nie ma chociaż Will powinien być. Poszłam do kuchni nalałam sobie szklanki wody i poszłam do swojego pokoju. Od razu chwyciłam mojego laptopa i zaczęłam przeglądać różne strony. Obecnie jest koniec listopada nie długo święta. Uwielbiam Boże Narodzenie wtedy mama jest w domu cały czas, przyjeżdża babcia i czuć tą rodziną atmosferę. Do szczęścia brakowałoby mi taty tylko. Nie wiem gdzie on jest odszedł jak się urodziłam. Mama też nie wie gdzie jest nie ma z nim kompletnie kontaktu. Moje rozmyślanie przerwał dźwięk trzasku drzwi. Od razu wyczułam, że to Will on tak tylko trzaska. Zwlekłam się z łóżka i wyszłam z pokoju.
- Co jest brat ? - zastałam go w salonie.
- Nie uwierzysz znalazłem pracę - krzykną uradowany.
- Nareszcie ! - cieszyłam się wraz z nim - Gdzie będziesz pracować ? - zapytałam.
- W Starbucks'ie - cieszył się jak mała dziewczyna.
- Dobre i to. - uśmiechnęłam się - A dla siostry załatwisz zniżkę na darmową kawę nie ? - zaśmiałam się.
- 100$ i masz zniżkę - powiedział.
- Frajer - tupnęłam nogą.
- Dziecko nie tupaj mi tu nogą - zaczął się śmiać.
- Co ty powiedziałeś ja dziecko - rzuciłam się na niego przewracając go na ziemię. Zaczęłam go walić pięściami po klatce piersiowej. 
- Dobra stop poddaje się - krzyczał
- Będzie kupon ? - zapytałam 
- Będzie tylko zejdź ze mnie ważysz ze 100 kilo - zeszłam z niego.
- A ty tone upss - zawsze się z nim biłam to takie śmieszne jak on krzyczy "Podaje się".
- Nie pomożesz mi wstać ? - zapytał leżąc jeszcze na ziemi.
- Niech się zastanowię... NIE - odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju.
- Świnia - krzyknął.
- A ja Chanel miło mi - zaśmiałam się.

______________________________________________________________________________

Cześć znalazłam teraz chwilę czasu i dodaję rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba bo mi osobiście się podoba. Wiem, że zawsze mało na początku się dzieje ale zawsze tak jest. Mam wiele pomysłów na to opowiadanie ale jakbym wprowadziła je od razu opowiadanie straciłoby jakikolwiek sens. Jak widzicie Chanel jest obojętna wobec Niall'a i tak ma być. Z rozdziału na rozdział akacja będzie się rozkręcać. Obiecuję to Wam. Jeżeli możesz pozostaw swoją opinię w postaci komentarza dla ciebie to chwila a dla mnie wielki uśmiech na twarzy i chęć do dalszego pisania. :)

Marta. 

P.S. Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga ? Dla mnie jest świetny. O takie coś mi właśnie chodziło. + Dziękuję Wam już za ponad 900 wyświetleń. 


sobota, 15 czerwca 2013

Przepraszam

Wiem, że rozdział miał być na tygodniu ale mam teraz tyle nauki, że nie wiem w co ręce włożyć. 
Nowy rozdział dodam pod koniec przyszłego tygodnia, ponieważ mam wtedy dopiero więcej czasu wolnego jeszcze raz przepraszam xxx.


Marta. :)