sobota, 26 października 2013
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Kiedy nowy rozdział ?
Pewnie zastanawiacie się kiedy pojawi się nowy rozdział ? Otóż pojawi się on dopiero w niedziele.
Wiem obiecałam już po 15 ale wróciłam z obozu i znowu wyjechałam jeszcze raz przepraszam za opóźnienie. Pozdrawiam Marta x
wtorek, 30 lipca 2013
Wiadomość
Przepraszam kochani ale nowy rozdział pojawi się dopiero po 15 sierpnia jeszcze raz przepraszam.
Marta
czwartek, 18 lipca 2013
Rozdział 3
Wieczorem kiedy czekałam na Charlotte
zadzwonił mój telefon gdzie wyświetlił się nieznany numer. Przerażenie właśnie to teraz poczułam, niepewnie sięgnęłam po telefon. Okazało się, że to Harry, do cholery skąd on ma
mój numer. On chciał się ze mną spotkać. A to nowość o ile się nie mylę, jeszcze dzisiaj mnie nienawidził. Po chwili namysłu zgodziłam się chciałam posłuchać co mi ma do
powiedzenia.
- Cześć laska - do mojego domu weszła
Charlotte zawsze to robiła. Jest tu mile widziana więc czuje się jak w swoim
domu.
- Cześć Charlotte - przywitałam ją
uśmiechem.
- Coś się stało ? - podeszła do mnie.
- Harry dzwonił chce się jutro spotkać
podobno chce ze mną porozmawiać - powiedziałam na jednym oddechu.
- Jestem ciekawa co Ci ten dupek ma do
powiedzenia - Charlotte nigdy nie lubiła Harry'ego.
- Ja też jestem ciekawa - po prawie roku olewania mnie on nagle sobie o
mnie przypomniał jaki idiota - Dobra olać to - dodałam po chwili.
- To co dzisiaj oglądamy - usiadła na
kanapie.
- "Monte Carlo" - włożyłam
płytę do DVD.
- To ten z Seleną Gomez ? - skinęłam
głową - Uwielbiam ją - zachwycała się Charlotte.
Usiadłam obok niej i włączyłam
"play". Za nic nie mogłam się skupić na filmie wszystkie moje myśli
krążyły wokół mojego jutrzejszego spotkania z Harry'm. Nagle chce się ze mną
spotkać. To było cholernie dziwne.
- Harry postaw mnie na ziemi - krzyczałam
kiedy on był gotów wrzucić mnie do basenu.
- Przekonaj mnie, że mam tego nie robić -
powiedział chytrze.
- No Harry postawię dzisiaj lunch -
wiedziałam, że go tym przekonam.
- Ok stoi - postawił mnie na ziemię.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się.
Ten dzień był naprawdę wyjątkowy miło
spędziłam z nim czas. Byliśmy na basenie później poszliśmy na lunch a wieczorem
on przyszedł do mnie i oglądaliśmy filmy. Lubiłam takie dni.
Na to wspomnienie sam uśmiech wdarł mi
się na twarz. Szkoda, że na następny dzień ja odeszłam z elity on dołączył i od
tamtej pory nie rozmawiałam z nim ani razu. Kiedyś słyszałam, że mogliśmy być
parą wtedy to by było możliwe a teraz wyśmiałabym tą osobę. Spojrzałam na
Charlotte która była strasznie wpatrzona w film. Chciało mi się śmiać mówię Wam
obraz wpatrzonej Charlotte w film gdzie gra Selena Gomez bezcenny.
~*~
Jest sobota tak dzisiaj miałam spotkać
się z Harry'm. Charlotte pojechała już do siebie bo musiała jechać ze swoim
bratem do wesołego miasteczka. Pojechałabym z nią ale wyskoczyło mi to
spotkanie. Szczerze nie chciało mi się
iść ale z drugiej strony byłam ciekawa co mi ma do powiedzenia. Miałam się z nim spotkać za godzinę w
kawiarni na rogu ulicy. Z tym miejsce wiąże się wiele ciekawych wspomnień, tam
właśnie go poznałam później okazało się, że chodzi do mojej szkoły.
~*~
Kiedy zbliżałam się do kawiarni Harry już tam siedział. Uśmiechnął się od razu jak mnie zobaczył. Weszłam
do kawiarni i zajęłam miejsce naprzeciwko niego.
- Czego chcesz ? - od razu przeszłam do
rzeczy.
- Mi też Ciebie miło widzieć Chanel -
powiedział
- Proszę Cię Harry powiedz mi co masz mi
do powiedzenia - jęknęłam
- Zacznę od tego, że chciałbym Cię z
całego serca przeprosić nadal jestem taki sam jak wcześniej nie zmieniłem się -
w jego głosie było słychać desperację.
- Nie zmieniłeś się ? A Emma ? Te
wszystkie dziewczyny co z nimi sypiasz ? Ludzi których wyśmiewasz ? - on się
zmienił ale tego nie widział.
- Emma to przeszłość mam już jej dosyć,
tak spałem z wieloma dziewczynami ale to były błędy każdy je popełnia, tak to
prawda wyśmiewałem się z ludzi bo
uważałem, że są gorsi ode mnie boże Chanel naprawdę przepraszam - chyba
naprawdę było przykro - Nie chciałem
psuć naszej przyjaźni tak jakoś wyszło brakuje mi Ciebie - chwycił moją dłoń a
ja spojrzałam w jego oczy. Zauważyłam w nich szczerość i ból.
- Nie wiem Harry - zabrałam rękę i
położyłam na kolanie - A co jeśli znowu Emma Cię będzie pragnąć znowu omota
Ciebie sobie wokół palca co wtedy ? - tak mogło się stać ale on nie zdawał
sobie chyba z tego sprawy.
- Nie będzie już tak nie popełnię takiego
błędu wybacz mi - nie mogłam chciałam mu powiedzieć "tak Harry wybaczam Ci
" ale mój rozum mówił stanowcze NIE.
- Myślisz, że będę w stanie zaufać Ci po
tym wszystkim ? - zapytałam go.
- Nie wiem ale chcę abyś na nowo
odzyskała moje zaufanie co powiesz na mały wypad do wesołego miasteczka w
przyszły weekend ? - zaproponował. W sumie nie był to taki zły pomysł.
- Dobrze - na te słowa na twarz Harry'ego
wdarł się wielki uśmiech ukazując jego dołeczki.
-
Nadal uwielbiam te twoje słodkie dołeczki - zaśmiałam się.
- A ty nadal jesteś taką zadziorą ? -
zapytał z chytrym uśmieszkiem.
- Może - uśmiechnęłam się.
- Widziałem Cię wczoraj jak rozmawiałaś z
tym nowym Niall'em - czemu nagle interesuje go on.
- Tak Niall wydaje się być miły - wolałam
ominąć kwestię, że dałam mu swój numer.
- Chyba nie zamierzasz z nim być jak
połowa dziewczyn w szkole ? - chyba sobie żarty ze mnie robi.
- Co ? Proszę Cię nie jestem jak one
nawet mnie nie interesuje jego osoba wydaje się być miły i przyjacielski ale
wspomniałam Ci już o tym - dlaczego on się w ogóle o to pyta.
- Rozumiem wiesz Emma jest nim cholernie
zafascynowana zrobi wszystko aby z nim być - przewrócił oczami.
- Słyszałam ale chyba się rozczaruje bo
Niall nie wydaje się być nią zainteresowany - była to prawda kiedy ona lepiła
się dosłownie do niego on jak najszybciej chciał od niej uciec widać to było na
kilometr.
- Zauważyłem stara się jej unikać nie
dziwię się mu - zaśmiał się.
- Tak ja też nie - znowu posłałam mu uśmiech.
~*~
Poniedziałek tak znowu kochana szkoła.
Nienawidzę wstawać tak wcześnie ale jeszcze dwa tygodnie i święta. To coś co
lubię. Mama jest w domu, babcia przyjeżdża i zakupy. Będę musiała
wybrać się na zakupy wraz z Charlotte. Wchodząc do szkoły spotkałam na sobie
zabijający wzrok Emmy. Chyba już wie, że pogodziłam się z Harry'm. Oj jak
przykro została sama. A no nie przecież jest jeszcze jej świta kolejne dwie
najwredniejsze suki w szkole. Pełno się tu ich roiło. Kiedy w końcu znalazłam się
przy mojej szafce wyciągnęłam potrzebne książki i ruszyłam w stronę klasy.
Pierwszą lekcją jaką miałam była historia. W sumie lubiłam historię, ale Pani
Grece zadawała nam, chore projekty. Kończyliśmy jeden zaczynaliśmy drugi.
Normalnie super. Oceny z tego przedmiotu głównie składały się z projektów no i
od czasu do czasu był test.
- Witam kochaną klasy - przywitała nas
Pani Grece kiedy weszła do klasy. - Dzisiaj zadam Wam kolejny projekt o wojnach
- klasnęła z podekscytowania w dłonie. - Przydzieliłam Was już w pary- chwyciła
listę
Błagam aby ktoś ,normalny ostatni raz
kiedy nas przydzieliła robiłam projekt z jakimś dziwakiem. To było straszne
śmierdziało od niego a jego dom chlew i nic więcej. Na to wspomnienie ciarki mi
przeszły.
- Chanel Collins ty będziesz pracować
z...- niech ktoś normalny powtarzałam sobie w myślach - Z panem Niall'em
Horan'em - dodała po chwili.
- Jaka szczęściara - usłyszałam głos
jakieś dziewczyny za mną.
Spojrzałam na Niall'a a on posła mi lekki
uśmiech. Z powrotem skierowałam swój wzrok na Panią Grece.
- Zajebiście - mruknęłam pod nosem.
- Jakiś problem Panno Collins ? -
zapytała ironicznie
- Nie wszystko jest idealnie - powiedziałam.
No to zapowiadała się ciekawa współpraca.
Charlotte padnie jak jej powiem z kim robię projekt.
_____________________________________________________________________________
Witam Was z 3 rozdziałem. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Napisałam już ten rozdział dwa dni temu. Sprawdzałam kilka razy literówki i chyba niczego nie przegapiłam. Następny rozdział też pojawi się jakoś za tydzień. Zdradzę Wam coś Harry skrywa bardzo ciekawą tajemnicę tak samo Will (brat Chanel) w następnych rozdziałach będziecie pomału dowiadywać się o tym sekrecie. A Niall też nie będzie taki święty. Reszty dowiecie się czytając nowe rozdziały które już wkrótce się pojawią. Do końca lipca dodam jeszcze jakieś 2 rozdziały. Następne pojawią się po 15 sierpnia. Dziękuję Wam za ponad 2500 tysiąca wejść jesteście wspaniali.. Jeśli możesz pozostaw swoją opinię w postaci komentarza dla ciebie to chwila a dla mnie wielki uśmiech na twarzy i chęć do dalszego pisania. :)
Marta.
P.S. Nie wiem co się dzieje z szablonem postaram się to naprawić jak najszybciej. W zakładce "Rozdziały" znajdziecie okładkę bloga.
Witam Was z 3 rozdziałem. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Napisałam już ten rozdział dwa dni temu. Sprawdzałam kilka razy literówki i chyba niczego nie przegapiłam. Następny rozdział też pojawi się jakoś za tydzień. Zdradzę Wam coś Harry skrywa bardzo ciekawą tajemnicę tak samo Will (brat Chanel) w następnych rozdziałach będziecie pomału dowiadywać się o tym sekrecie. A Niall też nie będzie taki święty. Reszty dowiecie się czytając nowe rozdziały które już wkrótce się pojawią. Do końca lipca dodam jeszcze jakieś 2 rozdziały. Następne pojawią się po 15 sierpnia. Dziękuję Wam za ponad 2500 tysiąca wejść jesteście wspaniali.. Jeśli możesz pozostaw swoją opinię w postaci komentarza dla ciebie to chwila a dla mnie wielki uśmiech na twarzy i chęć do dalszego pisania. :)
Marta.
P.S. Nie wiem co się dzieje z szablonem postaram się to naprawić jak najszybciej. W zakładce "Rozdziały" znajdziecie okładkę bloga.
poniedziałek, 8 lipca 2013
Rozdział 2
- Chanel Chanel - usłyszałam znajomy
głos - O to ty Charlotte - uśmiechnęłam
się do niej.
- Cześć - przytuliłam się do mnie - To
jak wyskoczymy dzisiaj na zakupy ? - zapytała.
- Przepraszam Cię ale nie mam dzisiaj
ochoty - włożyłam książki do szafki.
- Wszystko w porządku Chanel ? -
wiedziałam, że się o mnie martwi.
- Tak wszystko dobrze przepraszam ale
muszę iść wiesz jak to jest jak spóźnisz się na lekcje do Pana Lucas'a -
zatrzasnęłam drzwiczki szafki.
- Jasne zadzwonię do ciebie później - pożegnałam
się i ruszyłam w kierunku sali od biologii. Jak ja kocham oglądanie wnętrzności żaby na samą myśl chciało mi się wymiotować. Pocieszałam się myślą, że to
ostatnia lekcja. Męczyła mnie myśl czy mam powiedzieć Charlotte o spotkaniu
tego całego Niall'a czy nie. W sumie nic nie zaszło więc czemu mam jej mówić.
Boże dlaczego ja myślę w ogóle o nim. Nie jestem jak te wszystkie dziewczyny
chociaż, na początku sprawiam takie wrażenie ale to tylko chwilowe. Później jak
mnie poznasz okazuje się jaka jestem naprawdę. Tak było ze mną i Charlotte.
Chociaż ona czasami nadal zachowuję się jak głupia idiotka, nie zrozumcie mnie
źle ale czasami naprawdę jej ciągłe gadanie o chłopakach jest męczące.
~*~
- Wróciłam - jak zwykle odpowiedziała mi
cisza. Gdzie się podział mój kochany braciszek a no tak przecież on znalazł
pracę. Rzuciłam moją torebkę na fotel i udałam się do swojego pokoju. W sumie nie mam
nic ciekawego do roboty a w swojej garderobie mam sporo rzeczy w których już
nie chodzę więc mogę je oddać. Znalazłam
jakieś stare pudło i zaczęłam pakować ciuchy. Po godzinie skończyłam i mogłam
zanieść je do "Ośrodka Pomocy".
Chwyciłam kluczki od auta i ruszyłam.Wchodząc do budynku powitała mnie bardzo starsza Pani.
- Dzień Dobry dziecko - powitała mnie
swoim uśmiechem.
- Witam - odwzajemniłam uśmiech.
- W czym mogę pomóc - zapytała
- Znalazłam kilka niepotrzebnych ciuchów
i pomyślałam, że mogę je oddać zamiast je wywalić - podałam karton z ciuchami.
- To bardzo miło z twojej strony dziękujemy
bardzo - chwyciła karton i schowała za biurko.
Nagle zauważyłam, że z jednego
pomieszczenia wychodzi Niall szybko odwróciłam głowę aby mnie nie poznał. Udało się przeszedł koło mnie nie rozpoznając mnie. .
- Przepraszam zna Pani tego chłopaka co
przed chwilą wyszedł z tamtego pomieszczenia ? - zapytałam.
- Tak to jest Niall Horan dobre dziecko
jego mama tu pracowała ale wróciła do Irlandii i od tamtej pory jej nie
widziałam. Później przyjechał tu Niall który powiedział nam, że jego mama wraz
z tatą zginęła w wypadku samochodowy, a on przeniósł się tutaj ze swoim bratem.
Przychodzi tutaj odkąd wrócił i pomagamy mu, wiesz nie należy do strefy bogatych
ludzi. - to co mówiła wydawało się takie niewiarygodnie nie wiedziałam, że ona
mógł tyle przejść ale nadal nie lecę na niego - A dlaczego się pytasz ?
- Po prostu chodzę z nim do szkoły i
dlatego - nadal nie rozumiem jednego dlaczego postanowił się tu przenieść - To
ja już będę się zbierać do widzenia - pożegnałam się i ruszyłam w stronę drzwi.
- Do zobaczenia kruszynko - pomachała mi
na pożegnanie.
Wchodząc z budynku uderzył mnie zimne
powietrza. Z dnia na dzień robiło się coraz zimniej.
W domu byłam po 10 minutach. Drzwi były
otwarte co oznaczało, że mama albo Will wrócił. Okazało się, że to mama nigdy
nie była w domu tak wcześnie. Weszłam w głąb mieszkania i zauważyłam ją chodzącą raz w lewo raz w prawo. .
- Co się stało mamo ? - na jej twarzy
gościł niepokój.
- W mojej firmie dokonano kradzieży
policja przegląda wszystkie kamery ale jeszcze nic nie znaleźli - czyli jednak
coś się stało.
- Mamo spokojnie a dokładnie co ukradli ?
- martwiłam się o swoją mamę długo pracowała aby osiągnąć taki sukces.
- 100 000 $ - a ja popatrzyłam z
niedowierzaniem.
- Na pewno wszystko się wyjaśni i
odzyskasz swoje pieniądze - próbowałam pocieszyć mamę.
- Dobra nie będę Cię męczyć swoim
sprawami w szkole wszystko w porządku ? - odbiegła od tematu.
- Tak wiesz dużo sprawdzianów bo święta
idą i chcą jak najwięcej ocen mieć - a skora mowa o sprawdzianach przypomniało
mi się, że mam jutro test z historii.
- Rozumiem - naszą rozmowę przerwał
telefon - To z policji - mama wyszła z pokoju.
~*~
Nazajutrz w szkole dudniło o tym, że
okradziono firmę mojej mamy. Jedni współczuli, jedni się śmiali a reszta miała
to gdzieś. Wiecie kiedyś należałam do elity popularnych ale znudziło mi się to
odkąd dołączyła tam Emma. Postanowiłam mieć normalnych znajomych. Po moim
odejściu stali się jeszcze bardziej wredni niż byli. Należał tam teraz Harry
Styles. Podobał mi się kiedyś ale odkąd dołączył do nich zmienił się nie do
poznania. Kiedyś mogłam z nim pogadać jak z przyjacielem a teraz nawet głupiego
"cześć" mi nie powie przykre ale prawdziwe. Po za tym miałam jeszcze
kochaną Charlotte, która zawsze będzie przy mnie. Nie potrzebuję fałszywych
przyjaciół. Zapomniałam wspomnieć, że Harry jest także chłopakiem Emmy. A ta
idiotka ślini się do każdego faceta i zdradza go na lewo i prawo. Z resztą
Harry nie lepszy słyszałam, że ich związek polega tylko na pieprzeniu się. W
przerwie na lunch zaobserwowałam ciekawą scenę. Siedziałam sobie spokojnie
wraz Charlotte kończąc nasz lunch, kiedy na środku stołówki wybuchła wielka
awantura pomiędzy Harry'm a Emmą. Szczerze chciało mi się śmiać. Tak o to cała
szkoła zobaczyła kończący się związek Emmy i Harry'ego.
- Oboje są siebie warci - zwróciła się do
mnie Charlotte.
- Proszę Cię założę się o 100 $, że wrócą
do siebie jutro - powiedziałam pewnie.
- Nie prawda teraz Emma ma nowy cel -
wskazała na Niall'a.
- Myślisz, że się złamie ? - popatrzyłam
na niego.
- Przekonamy się nie długo - uśmiechnęłam
się - Muszę lecieć do biblioteki - wstała od stołu.
- Czekaj wpadniesz do mnie na noc dzisiaj
mój brat wychodzi na jaką imprezę a mama pewnie będzie pracować do późna -
często zapraszałam Charlotte do siebie na noc.
- Jasne będę u ciebie o 18 - uśmiechnęła
się i zniknęła w tłumie uczniów.
Ja dokończyłam swój lunch i kierowałam się
w stronę wyjścia ze szkoły. Skończyłam już lekcje więc nie widzę sensu
siedzenia tu dłużej.
- Cześć Chanel - kiedy otwierałam auto
usłyszałam za sobą czyiś głos, obróciłam się i moje oczy napotkały Niall'a.
- O to ty Niall cześć - uśmiechnęłam się
do niego.
- Skończyłaś już lekcje czy uciekasz ? -
zażartował.
- Nie właściwie jechałam do brata miałam
odebrać go z pracy - powiedziałam.
- Chciałabyś się spotkać pogadać wiesz -
zaczął niepewnie.
- Jasne dam Ci swój numer - podałam mu karteczkę z numerem.
- Dzięki - uśmiechnął się muszę przyznać,
że miał śliczny uśmiech..
- Do zobaczenia - wsiadłam do auta..
Kiedy wyjechałam z parkingu szkolnego. Od
razu przyszła mi myśl dlaczego w ogóle dałam mu mój numer. Idiotka powtarzałam
w kółko sobie w myślach. To o tym bracie to była tylko wymówka aby nie stać tam
dłużej. Zachowuję się jak pięcioletnie dziecko. Pojechałam do domu dłuższą
drogą. Zahaczyłam przy okazji o sklepu gdzie kupiłam jakieś jedzenie i
wypożyczalnie. Zapowiadał się ciekawy wieczór.
_______________________________________________________________________________
Witam Was serdecznie z nowym rozdziałem który mam nadzieję, że Wam się spodoba. Sprawdzałam kilka razy literówki i jeżeli jakąś przegapiłam to bardzo przepraszam, ale oczy mnie bolą pisałam cały dzień ten rozdział. Przepraszam też, że tak długo czekaliście na rozdział ale nie jestem maszyną. Muszę mieć chwilę aby zebrać do kupy wszystko i wiedzieć co dokładnie w nim opisać. Nie wiem kiedy dodam nowy rozdział ale jestem pewna, że w tym miesiącu pojawią się jeszcze 2-3 rozdziały. Na blogu prawie już 2000 wyświetleń #yeeey dziękuję Wam bardzo. Pod ostatni rozdziałem było 20 komentarzy jesteście wspaniali. Jeżeli możesz pozostaw swoją opinię dla Ciebie to tylko chwila a dla mnie chęci do dalszego pisania i uśmiech na twarzy.
Marta.
P.S. Zastosowałam się do rad pisania do lewej stronie i chyba tak już zostawię jeśli się tak lepiej czyta :)
sobota, 22 czerwca 2013
Rozdział 1
Do klasy wszedł średniego wzrostu o blond włosach chłopak. Wyglądał przeciętnie nie zwrócił jakoś szczególnie mojej uwagi ale za to, reszty dziewczyn tak. Siedząca obok mnie Emma dosłownie śliniła się na jego widok. Emma jest panią popularną w szkole wraz ze swoją świtą. Nienawidzę jej z chęcią bym jej te blond kłaki wyrwała z łba. Przewróciłam oczami i przeniosłam wzrok na Pana Martina, który witał się z nowym uczniem.
- Witam Panie Horan proszę zająć miejsce koło Panny Luston. - Charlotte słysząc swoje nazwisko aż pisnęła z uradowania. Boże co za idiotka.
~*~
- Chanel co myślisz o tym Niall'u ? - zapytała z nutką podekscytowania w głosie.
- Człowiek jak każdy inny - odparłam.
- Weź nie pierdziel on jest idealny ma niebieskie oczy i te blond włosy które są ułożone w nie ładzie - zamarzyła się Charlotte.
- Ej ogarnij się - szturchnęłam ją lekko.
- Przepraszam Cię ale on jest - miałam już dosyć słuchania o nim. Przyszedł dopiero do naszej klasy i już stado wielbicielek za nim lata żałosne.
- Dobra weź skończ okej mam dosyć jaki on jest cudowny dla mnie jest on normalny i proszę Cię nie gadaj o nim przy mnie jak chcesz idź do Emmy i sobie o nim gadaj, bo ona jest równie zainteresowana nim jak ty - powiedziałam podirytowana
- Ok już nie będę - zrobiła minę zbitego psa.
- Nie to na mnie nie działa - zaśmiałam się - Obiecujesz, że nie będziesz o nim ciągle gadać ? - zapytałam.
- Obiecuję - uśmiechnęłam się na te słowa.
~*~
Nareszcie koniec lekcji. Miałam jechać na zakupy z Charlotte ale okazało się, że jej mama musi pilnie wyjść i musiała jechać zająć się swoim młodszym bratem. Cóż innym razem. Postanowiłam sobie zrobić dłuższą drogę do domu przechodząc przez Central Park. Każdego dnia przychodziłam tutaj z mamą kiedy jeszcze nie musiała tyle pracować. Kocham ją ale brakuje mi jej teraz jest za bardzo pochłonięta pracą. Mam nadzieję, że to się zmieni chciałabym spędzać z nią więcej czasu. Tęsknię za nią. Byłam tak zamyślona, że nawet nie zauważyłam kiedy na kogoś wpadłam.
- Ja przepraszam nie widziałam... - wyjąkałam.
- Nic się nie stało - przede mną ukazała się blond czupryna i pełne niebieskie oczy. - Ty jesteś Chanel Collins - zapytał na co ja skinęłam głową na "Tak" - Ja jestem Niall Horan właśnie dołączyłem do twojej klasy - uśmiechnął się przyjaźnie i podał mi dłoń.
- A tak miło mi cię poznać - odwzajemniłam uśmiech i również podałam mu rękę - Przepraszam Cię ale brat na mnie czeka i nie mam za bardzo czasu - mówiłam niepewnie.
- Nic nie szkodzi do zobaczenia w szkole - powiedział.
- Tak do zobaczenia - wyminęłam go i ruszyłam w kierunku domu.
Rzeczywiście ma niebieskie oczy i to jak niebieskie. Wydaje się być nawet miły ale jakoś nie ciągnie mnie do niego. Pewnie gdyby Charlotte na niego wpadła chyba zesikałaby się ze szczęścia i nic by nie powiedziała. Boże właśnie to sobie wyobrażam jakbym była z nią to chybabym płakała ze śmiechu.
~*~
- Jestem już - krzyknęłam kiedy weszłam do domu ale odpowiedziała mi cisza. No tak jak zwykle nikogo nie ma chociaż Will powinien być. Poszłam do kuchni nalałam sobie szklanki wody i poszłam do swojego pokoju. Od razu chwyciłam mojego laptopa i zaczęłam przeglądać różne strony. Obecnie jest koniec listopada nie długo święta. Uwielbiam Boże Narodzenie wtedy mama jest w domu cały czas, przyjeżdża babcia i czuć tą rodziną atmosferę. Do szczęścia brakowałoby mi taty tylko. Nie wiem gdzie on jest odszedł jak się urodziłam. Mama też nie wie gdzie jest nie ma z nim kompletnie kontaktu. Moje rozmyślanie przerwał dźwięk trzasku drzwi. Od razu wyczułam, że to Will on tak tylko trzaska. Zwlekłam się z łóżka i wyszłam z pokoju.
- Co jest brat ? - zastałam go w salonie.
- Nie uwierzysz znalazłem pracę - krzykną uradowany.
- Nareszcie ! - cieszyłam się wraz z nim - Gdzie będziesz pracować ? - zapytałam.
- W Starbucks'ie - cieszył się jak mała dziewczyna.
- Dobre i to. - uśmiechnęłam się - A dla siostry załatwisz zniżkę na darmową kawę nie ? - zaśmiałam się.
- 100$ i masz zniżkę - powiedział.
- Frajer - tupnęłam nogą.
- Dziecko nie tupaj mi tu nogą - zaczął się śmiać.
- Co ty powiedziałeś ja dziecko - rzuciłam się na niego przewracając go na ziemię. Zaczęłam go walić pięściami po klatce piersiowej.
- Dobra stop poddaje się - krzyczał
- Będzie kupon ? - zapytałam
- Będzie tylko zejdź ze mnie ważysz ze 100 kilo - zeszłam z niego.
- A ty tone upss - zawsze się z nim biłam to takie śmieszne jak on krzyczy "Podaje się".
- Nie pomożesz mi wstać ? - zapytał leżąc jeszcze na ziemi.
- Niech się zastanowię... NIE - odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju.
- Świnia - krzyknął.
- A ja Chanel miło mi - zaśmiałam się.
______________________________________________________________________________
Cześć znalazłam teraz chwilę czasu i dodaję rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba bo mi osobiście się podoba. Wiem, że zawsze mało na początku się dzieje ale zawsze tak jest. Mam wiele pomysłów na to opowiadanie ale jakbym wprowadziła je od razu opowiadanie straciłoby jakikolwiek sens. Jak widzicie Chanel jest obojętna wobec Niall'a i tak ma być. Z rozdziału na rozdział akacja będzie się rozkręcać. Obiecuję to Wam. Jeżeli możesz pozostaw swoją opinię w postaci komentarza dla ciebie to chwila a dla mnie wielki uśmiech na twarzy i chęć do dalszego pisania. :)
Marta.
P.S. Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga ? Dla mnie jest świetny. O takie coś mi właśnie chodziło. + Dziękuję Wam już za ponad 900 wyświetleń.
sobota, 15 czerwca 2013
Przepraszam
Wiem, że rozdział miał być na tygodniu ale mam teraz tyle nauki, że nie wiem w co ręce włożyć.
Nowy rozdział dodam pod koniec przyszłego tygodnia, ponieważ mam wtedy dopiero więcej czasu wolnego jeszcze raz przepraszam xxx.
Marta. :)
wtorek, 28 maja 2013
Prolog
New York Manhattan
Chanel
- Will cholera rusz się spóźnię się przez ciebie - walnęłam dłonią w drzwi od łazienki
- Spokojnie siostro - wreszcie wyszedł.
- Odejdź - syknęłam. Wyminęłam go i weszłam do łazienki.
- Okres masz czy co ? - zapytał.
- Spieprzaj - zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
Will ma 22 lata a nadal mieszka ze mną i moją mamą. Chciał studiować. Dobra moja mama wszystko mu opłaciła a ten idiota wrócił po kilku miesiącach. Gratuluje. Nawet do pracy nie chce ruszyć tyłka. Boże on nawet dziewczyny nie ma. Nie zadręczając już sobie nim myśli weszłam pod prysznic.
~*~
- Chanel - usłyszałam za sobą głos Charlotte.
- Cześć Charlotte - odwróciłam się do niej. Była ona moją najlepszą przyjaciółką. Wkurza mnie często ale i tak ją lubię.
- Nie uwierzysz jakiś nowy ma być w naszej klasie - usłyszałam w jej głosie podekscytowanie.
- Proszę Cię nie pierwszy i nie ostatni - szczerze miałam to gdzieś tyle osób nowych przewija się przez tą szkołę, więc nie była to żadna nowość dla mnie.
- Ale ten przeniósł się aż z Irlandii no Chanel weź nie rusza Cię to - jęknęła.
- Nie - pokręciłam głową.
- Poddaje się - oparła się o szafki.
- Przesadzasz wiesz ile będzie jeszcze nowych osób ale teraz chodź idziemy na biologię nie chcę się spóźnić - zatrzasnęłam drzwiczki mojej szafki
- Znowu będziemy słuchać o tym jakie Pan Martin ma nieudane randki - przewróciła oczami na co ja się zaśmiałam.
- Dobra nie gadaj tyle tylko chodź - pociągnęłam ją za rękę i ruszyłyśmy w stronę klasy.
Wchodząc do sali każda z nas zajęła swoje miejsce.
- A właśnie idziemy po szkole na małe zakupy na Fifth Avenue* ? - zapytała.
- Jasne - skinęłam głowę i akurat do klasy wszedł Pan Martin.
- Boże - usłyszałam za sobą jęknięcie Charlotte.
- A więc kochana klaso - klasną w dłonie - Za nim rozpoczniemy lekcje chcę Wam powiedzieć, że dzisiaj powitamy nowego ucznia - nigdy ten facet nie był tak uradowany na przyjście kogoś nowego dziwak.
Drzwi się od klasy lekko uchylił, cała klasa zwróciła swój wzrok na wejście i do klasy wszedł on.
*Fifht Avenue - główna ulica Manhattan'u, jedna z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych ulic handlowych świata.
__________________________________________________________
Oto przed Wami prolog mam nadzieję, że chodź trochę Was zainteresuje. Pomysł na opowiadanie tkwi mi w głowie od pewnego czasu. Przekonaliście się jaka jest Chanel zadziora nie ? Jak zawsze początki są trudne i nudne ale postaram się aby fabuła opowiadania nie była monotonna. 1 rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu. Jeżeli możesz pozostaw swoją opinię dla ciebie to chwila a dla mnie uśmiech na twarzy i chęć do dalszego pisania. :)
Marta.
P.S. Wiem, że wygląd bloga nie zadowala ale szablon jest dopiero w trakcie robienia, więc niedługo blog będzie wyglądał o wiele lepiej.
poniedziałek, 27 maja 2013
Wstęp
Cześć jestem Marta.
Na początku chciałam Wam powiedzieć, że nie jest to typowe opowiadanie Fan Fiction, że dziewczyna i chłopak poznają się i od razu wielka miłość. NIE teraz będzie inaczej. Postawiłam na trochę tajemniczości i nienawiści. Każdy bohater skrywać będzie swoje tajemnice.
Jesteście ciekawi ? Jak tak to zapraszam na prolog który pojawi się już wkrótce.
Pozdrawiam Marta.
Subskrybuj:
Posty (Atom)